
10 lipca 2025
Infrastruktura morska i kolejowa – kto zyska najwięcej?
Rozwój gospodarki europejskiej zależy od możliwości transportu. Im więcej i taniej możemy przyjąć i wysłać towarów, tym większe są szanse na utrzymywanie stabilnych, dochodowych relacji polskich przedsiębiorców z zagranicznymi partnerami.
Dla dużej części obrotu z zagranicą optymalnym rozwiązaniem są: spedycja morska i spedycja kolejowa. Transport lotniczy, ze względu na swoją specyfikę, tj. ograniczenia masy, gabarytów i wysoką cenę, zaspokaja potrzeby dobrze zdefiniowanej grupy klientów, zaś transport drogowy docelowo ma działać na możliwie najkrótszych trasach, pomiędzy terminalami portowymi i kolejowymi a ostatecznymi odbiorcami (lub nadawcami) przesyłek. Ograniczenie zasięgu transportu drogowego ma poprawić bezpieczeństwo na drogach publicznych i zmniejszyć emisję spalin.
Wynika stąd, że kolej i transport morski stanowią duet, od którego zależy najwięcej. Mogą przewozić stosunkowo szybko (kolej) albo bardzo tanio (statki). Transport morski praktycznie nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o gabaryty, natomiast transport kolejowy jest pod tym względem dość mocno ograniczony: rozmiary ładunku muszą się zmieścić w skrajni. Jeśli ją przekroczą, będą zagrażały bezpieczeństwu innych pociągów i infrastruktury. Pod względem przemieszczania ładunków gabarytowych największe możliwości (choć ograniczone warunkami zabudowy wzdłuż trasy) daje transport drogowy.
Optymalnym rozwiązaniem jest transport intermodalny z zastosowaniem standardowych kontenerów albo innych środków, które mogą być szybko i bezpiecznie przemieszczane w portach i terminalach kolejowych pomiędzy różnymi środkami transportu.
Elastyczność i bezpieczeństwo w interesie biznesu
W dobie niepewnej sytuacji geopolitycznej i rosnących napięć międzynarodowych przedsiębiorcy coraz częściej kierują uwagę na stabilność i przewidywalność łańcuchów dostaw. Atak Rosji na Ukrainę unaocznił, jak duże znaczenie dla gospodarki – nie tylko państw, ale i firm – ma sprawna, bezpieczna infrastruktura transportowa. Dla biznesu oznacza to konieczność korzystania z tras, które umożliwiają szybkie i niezawodne dostawy – niezależnie od zmian politycznych czy konfliktów zbrojnych.
Inwestycje w porty morskie i terminale kolejowe stają się dziś nie tylko kwestią bezpieczeństwa państwa, ale również przewagi konkurencyjnej firm. Przedsiębiorcy, którzy eksportują lub importują towary, potrzebują elastycznych rozwiązań logistycznych – takich, które pozwolą szybko zmienić trasę transportu, skrócić czas realizacji zlecenia i ograniczyć ryzyko opóźnień.
Szczególnie uprzywilejowaną pozycję mają kraje, które łączą funkcje hubów morskich i kolejowych. Polska, dzięki dostępowi do portów na Bałtyku oraz terminalom przy wschodniej granicy, jest dziś jednym z kluczowych punktów tranzytowych dla towarów spoza Unii Europejskiej. To ogromna szansa dla firm działających w handlu międzynarodowym, logistyce i produkcji – bo sprawnie działająca infrastruktura to realna oszczędność czasu i kosztów.
Podobną rolę odgrywa Rumunia, która rozwija zarówno infrastrukturę portową (Konstanca, Midia, Mangalia, Tulcea), jak i połączenia kolejowe z Ukrainą. Przykład tego kraju pokazuje, że zmieniające się realia geopolityczne mogą być impulsem do inwestycji w logistykę – a tym samym do zwiększenia konkurencyjności lokalnego biznesu.
Dla przedsiębiorców kluczowe jest jedno: dostęp do pewnych i zróżnicowanych szlaków transportowych. Wzmacnianie infrastruktury morskiej i kolejowej to dziś nie tylko odpowiedź na zagrożenia – to inwestycja w przyszłość i odporność łańcuchów dostaw.
Wojna i transport
Rosyjskie ataki na ukraińskie porty czarnomorskie praktycznie uniemożliwiły handel ukraińskim zbożem i innymi produktami. Rumunia, nie pozostając stroną konfliktu, udostępnia Ukrainie port w Konstancy. Duże zapotrzebowanie na usługi portowe oraz potrzeba transportowania towarów między Ukrainą a portem stały się siłą napędową dla rozwoju rumuńskiej infrastruktury kolejowej oraz samego portu w Konstancy.
Litwa planuje rozbudowę portu w Kłajpedzie, choć koncentruje się przede wszystkim na kwestiach ekologicznych: zapewnieniu bezemisyjnej energii elektrycznej. W podobnym kierunku idą prace w porcie w Gdańsku. Planowana jest rozbudowa systemu zasilania statków z portowych źródeł energii elektrycznej, co umożliwi wyłączanie siłowni statkowych na czas postoju w porcie i zmniejszy emisję spalin.
W ostatnią fazę weszła rozbudowa terminala Baltic Hub w Gdańsku. Pozostały do wykonania prace drogowe oraz prace przy nawierzchniach pod kontenery. Równolegle trwają prace nad rozbudową portu kontenerowego w Szczecinie. Analitycy oznajmili także powrót terminala kolejowego w Małaszewiczach na ścieżkę wzrostu. W ciągu 7 lat operator terminala planuje podwojenie możliwości przeładunkowych z 16 do 35 par pociągów na dobę.
Dzieje się dużo i są to zmiany na lepsze. O ile w biznesie portowym konkurujemy z Niemcami i Holandią, o tyle w transporcie kolejowym na kierunku wschodnim naszymi rywalami są kraje dawnego bloku wschodniego, a w tym towarzystwie mamy bardzo mocną pozycję. W dodatku już dzisiaj jesteśmy ważnym elementem tak ambitnych inwestycji jak chiński nowy jedwabny szlak. Być może wkrótce staniemy się naturalnym pośrednikiem w dostawach pomocy wspierającej odbudowę Ukrainy po wojnie z Rosją. Jako kraj mamy szansę zostać lokalnym liderem skutecznej logistyki.