20 października 2022
Logistyka medyczna
Jeśli ktoś szuka branży, w której mógłby się zmierzyć nietuzinkowymi wyzwaniami logistycznymi, powinien wziąć pod uwagę medycynę. Znajdzie tam wszystko, co sprawia, że logistyk może poczuć się jak na pierwszej linii frontu: świadomość, że stawką jest ludzkie życie i zdrowie, odpowiedzialność za przemieszczanie sprzętu i leków o wartości nierzadko wyrażanej siedmiocyfrowymi kwotami, deficyt czasu, ograniczony budżet, konieczność jednoczesnej koordynacji wielu krytycznych procesów – oto logistyka medyczna w pigułce! Przyjrzyjmy się bliżej kilku specjalnościom.
Farmacja
Łańcuch dostaw musi spełniać wymagania określane przez wykaz obowiązujących aktów prawnych, na czele z Prawem farmaceutycznym. Na określonym rynku lista nadawców i odbiorców przesyłek jest z reguły dobrze znana, a operacje są powtarzalne i odbywają się pomiędzy stałą pulą producentów, hurtowni oraz aptek ogólnodostępnych i szpitalnych. To stwarza możliwość planowania obsługi logistycznej takich zamówień ze znacznym wyprzedzeniem.
Żeby nie było zbyt prosto, trzeba pamiętać o ograniczeniach: leki mają ograniczony termin przydatności do użycia i trzeba to wziąć pod uwagę, planując wydawanie kolejnych partii z magazynów. W przypadku wielu farmaceutyków musi być zachowany łańcuch chłodniczy z kontrolą temperatury przechowywania i transportu. To oznacza konieczność zapewnienia rejestratorów temperatury oraz infrastruktury do gromadzenia, przechowywania i analizowania tych danych. Planując budżet, trzeba brać pod uwagę zniszczenie leku o znacznej wartości np. w wyniku przegrzania. W miejscach przechowywania produktów farmaceutycznych trzeba zapewnić awaryjne źródła zasilania i zapasowe chłodziarki, do których można przełożyć leki w przypadku awarii podstawowych agregatów.
Dochodzi także kwestia bezpieczeństwa: wiele leków psychiatrycznych i anestezjologicznych to substancje narkotyczne albo prekursory narkotyków – ich przechowywanie, przemieszczanie i wydawanie podlega dodatkowym regulacjom, którym należy sprostać.
Transplantologia
Przeszczepianie narządów ma wieloletnią historię, a na przestrzeni dziesięcioleci zmieniło się bardzo dużo: technika operacyjna, urządzenia diagnostyczne, leki… Niezmienne pozostaje jedno – walka z czasem, zapotrzebowanie na błyskawiczny obieg informacji oraz zorganizowanie transportu wielu osób jednocześnie, w różnych lokalizacjach. W ścisłej czołówce transplantologicznych dokonań o podwyższonym ryzyku logistycznym jest przeszczepianie serca: najmniejsza liczba dawców, najkrótszy akceptowalny czas między pobraniem a wszczepieniem, najliczniejsze zespoły operacyjne i potężna presja, bo jeśli coś pójdzie nie tak, biorca prawdopodobnie nie dostanie drugiej szansy.
Wszystko zaczyna się w chwili, gdy zostanie zgłoszony dawca, dla którego w bazie danych można dopasować biorcę z kolejki oczekujących. Ruszają badania dawcy i biorcy, a jeśli potencjalny biorca oczekuje na przeszczep w domu – jest w tym momencie przewożony do szpitala. To pierwsze wyzwanie transportowe, bo do kliniki trzeba go dostarczyć szybko. Jeśli transport karetką trwałby zbyt długo, uruchamiany jest śmigłowiec LPR. Biorca nie może mieć infekcji: grypa, katar czy niewyleczony ząb wykluczają przeszczep.
Jeżeli pierwszy etap kwalifikacji zakończy się sukcesem, organizowany jest transport zespołu, który pobierze serce od dawcy. W praktyce zespołów transplantacyjnych spotykających się przy jednym dawcy może być kilka, a każdy z nich ma za zadanie pobrać inny narząd: serce, nerki, płuca, wątrobę, trzustkę, rogówki… Pierwszeństwo zawsze ma serce – ono poza organizmem człowieka przeżywa najkrócej, około 4 godzin, biorąc pod uwagę długość operacji, na transport pozostaje maksymalnie 2,5 godziny.
Odległość między szpitalem zgłaszającym dawcę a kliniką przeszczepiającą serce czasami wynosi kilkaset kilometrów. Można ją pokonać w wymaganym czasie jedynie drogą lotniczą, trzeba więc znaleźć dostępny samolot albo śmigłowiec. W Polsce tradycyjnie pomaga w tym wojsko i policja. Przed laty wojskowymi samolotami AN-26 przewożono zespół transplantacyjny wraz z karetką pogotowia, a po zastąpieniu AN-26 samolotami casa latają sami medycy.
Pomoc humanitarna
To już jest logistyka na wielką skalę, ponieważ w odległe regiony świata, często w warunkach konfliktu zbrojnego albo katastrofy naturalnej, trzeba przewieźć setki lub tysiące ton sprzętu. Najczęściej są to leki, sprzęt medyczny, skonteneryzowane szpitale polowe i stacje uzdatniania wody, niekiedy także chłodnie do przechowywania zwłok. Ładunki wyruszają z wielu miejsc, są dowożone różnymi środkami transportu. Trzeba im przypisać odpowiednie priorytety, znaleźć przewoźników, którzy zgodzą się wziąć udział w misji, wyznaczyć miejsca lądowania dla samolotów, zapewnić transport drogowy w kraju przeznaczenia, zagwarantować właściwe oznakowanie kolumny humanitarnej…
Towarzyszą temu liczne formalności: uzyskiwanie odpowiednich zgód i zezwoleń na przelot nad niebezpiecznymi obszarami, odprawy celne, pozwolenia na transport leków. Równocześnie zaczyna się ruch w drugą stronę: ewakuacja rannych, rotacja poszkodowanego personelu. Optymalizacja logistyki przesądza o powodzeniu lub klęsce misji, życiu lub śmierci poszkodowanych.