20 lipca 2023
Transport lotniczy: czy opłaca się wysyłać szminki samolotem?
Transport lotniczy ma kilka zalet, które sprawiają, że w niektórych zastosowaniach jest bezkonkurencyjny. Wiadomo: szybkość, niezawodność, bezpieczeństwo. Fakt, za ten pakiet trzeba adekwatnie zapłacić, co sprawia, że spedycja lotnicza sprawdza się przede wszystkim tam, gdzie towar ma relatywnie dużą wartość albo bardzo krótki czas przydatności do użycia. Czy to niepodważalna reguła? Dzisiaj mówimy: „Sprawdzam!”.
Transport lotniczy w praktyce
Biznesowe doświadczenie Smart Cargo Solutions dowodzi, że samolotem można transportować wiele rzeczy wykraczających poza powyższą listę i dobrze, jeśli firma logistyczna jest na to przygotowana. My jesteśmy, więc możemy uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć o nietypowych przypadkach.
Na początek przyjrzyjmy się kwestiom ceny transportu, wartości nadawanego towaru i czasu, w jakim dociera on do klienta.
Co można importować z USA? Biorąc pod uwagę specyfikę kraju, wysokie koszty produkcji, dużą odległość i związany z tym znaczny koszt transportu, można by bezpiecznie założyć, że transport lotniczy w imporcie z Nowego Świata pasuje jak ulał do farmaceutyków, elektroniki high-end, dzieł sztuki. A pomadki do ust? Ktoś powie: „W zasadzie można to zrobić, tylko po co…?”. Cóż, nasz klient z Podhala, dla którego regularnie je przewozimy, nie ma takich wątpliwości.
„Zależnie od potrzeb i decyzji Klienta przesyłki docierają samolotem do Frankfurtu lub Warszawy. Potem wykonujemy odprawę fiskalną (w Niemczech) lub odprawę z odroczonym VAT-em (w Polsce). Kolejny etap to szybka dostawa towaru spedycją drogową do miejsca docelowego” – tłumaczy Mateusz Liszewski, Airfreight Manager, Smart Cargo Solutions.
Kiedy transport lotniczy może sprawiać problem?
Drugi przykład z naszego portfolio z sukcesem zrealizowanych usług to kamyczek do ogródka przewoźników lotniczych. Można zagubić bagaż pasażera? Pewnie, akurat trwa sezon urlopowy i takich przypadków do końca wakacji zdarzy się bardzo dużo. A czy można wyładować kilka ton cargo z samolotu na lotnisku innym niż wskazane przez nadawcę? Otóż to także się zdarza. I takim wyzwaniom stawiamy czoła.
Świeżutki przykład z czerwca. Skontaktował się z nami partner w sprawie obsługi niezwykle pilnego towaru, który miał dotrzeć z lotniska przeładunkowego w Luxemburgu do Budapesztu. Nieoczekiwanie przesyłka trafiła na lotnisko w Warszawie. Linie lotnicze zaproponowały tylko jedno rozwiązanie: odesłać ją z powrotem do terminalu przeładunkowego i dopiero stamtąd wysłać ponownie do Budapesztu.
Tymczasem termin gonił, przesyłka musiała znaleźć się w stolicy Węgier 15 czerwca o godz. 6.00. Powiecie, że to nic wielkiego, przecież lot z Warszawy do Budapesztu potrwa chwilę. Niby tak, ale towar musiałby trafić do terminala i tam… najpierw poczekać 4–5 dni na ponowny załadunek.
Analiza ryzyka (która też jest element naszej codziennej pracy) pokazała, że trzeba transport lotniczy zastąpić transportem drogowym. Ważnym aspektem było uwzględnienie specyfiki takiej spedycji i pamiętanie o tym, że przewóz ładunku samochodem ciężarowym o DMC powyżej 3,5 tony oznacza ograniczony czas pracy kierowcy i ryzyko opóźnienia. Wysyłka jednym pojazdem to również ryzyko rewizji celnej wstrzymującej cały transport (a w konsekwencji – gwarantowane opóźnienie).
Wniosek: towar pojedzie autami o DMC 3,5 tony. Po pierwsze – kierowcy mogą jechać dłużej, co na tej trasie zapewni dobry czas dojazdu, a nie powinno mieć silnego wpływu na bezpieczeństwo. Po drugie – prawdopodobieństwo poddania rewizji celnej obu pojazdów jest mniejsze, więc nawet gdyby do rewizji doszło, klient otrzymałby na czas przynajmniej połowę towaru.
Dalej historia potoczyła się już błyskawicznie.
14 czerwca o godz. 6.00 otrzymaliśmy decyzję akceptującą nasze rozwiązanie. Nasz partner przesłał do linii dokument CCA, dzięki czemu mogliśmy rozpocząć działania.
O godz.10.00 podstawiliśmy dwa samochody, aby odebrać towar i rozpocząć odprawę przekazową.
O 15.00 samochody zostały zaplombowane przez Urząd Celny i nasi kierowcy wyruszyli w trasę.
Na miejsce odbioru na Węgrzech samochody dotarły 15 czerwca o godz. 2.00, cztery godziny przed wymaganym terminem! O 9.00 oba auta były już rozładowane. Misja wykonana z sukcesem!
Zaufaj Smart Cargo Solutions
Powyższe historie to tylko wybrane przykłady naszej determinacji, elastyczności i profesjonalizmu. Jeśli szukają Państwo niezawodnego partnera do spedycji różnymi kanałami, który podejmie się nawet najbardziej skomplikowanych zadań, Smart Cargo Solutions jest gotowe stanąć na wysokości zadania!
Wystarczy wybrać usługę, jakiej najbardziej Państwo potrzebują…
…a potem oddać troskę o jej właściwe zrealizowanie w nasze ręce.